Sekcja koszykówki - historia
Trudne początki
W roku 1948, zaledwie trzy lata po zakończeniu wojny, przy Wojskowym Klubie Sportowym Śląsk Wrocław, powstała sekcja koszykówki, a drużynę nazwano Podchorążak Wrocław. Przez pierwsze lata wrocławscy koszykarze grali w niższych ligach, a zespół zmieniał nazwy, jednak z roku na rok prezentował się coraz lepiej. Pierwszy duży sukces drużyna odniosła w roku 1956, gdy udało jej się awansować do pierwszej ligi, a Śląsk od tego czasu gra nieprzerwanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
Pierwsze Mistrzostwo
Po raz pierwszy gracze Wrocławskiego Śląska, zdobyli tytuł najlepszej drużyny w Polsce w roku 1965. Wtedy to w Śląsku grało wielu wybitnych koszykarzy takich jak: Kazimierz Frelkiewicz, Jerzy Świątek, Wojciech Szczeciński, Zenon Matysik . Jednak prawdziwą gwiazdą Śląska tamtych lat był Mieczysław Łopatka, najlepszy Polski koszykarz wszech czasów, uczestnik czterech turniejów Olimpijskich, także srebrny medalista pamiętnych Mistrzostw Europy, które rozgrywane były w roku 1963 we Wrocławiu w Hali Ludowej. Drugi tytuł mistrzowski gracze wrocławscy, wywalczyli w roku 1970. Liderem drużyny w tym czasie pozostawał Mieczysław Łopatka, a obok niego o sile Śląska decydowali m.in. Garliński, Grygiel, Czarnecki, Korcz.
Początki potęgi
Od początku lat 70 do drużyny Śląska przychodzili nowi utalentowani gracze, którzy rozwijali swój talent, grając u boku Mieczysława Łopatki. Bracia Kalinowscy i bracia Chudeusz, Ryszard Białowąs, Jerzy Hnida, to oni stanowili trzon drużyny, która pod koniec lat 70 rządziła na Polskich parkietach, zdobywając cztery mistrzowskie tytuły. Gwiazdami Śląska końca lat 70 byli Ryszard Prostak, oraz zaledwie 20-sto letni, utalentowany strzelec Dariusz Zelig, pozyskany z AZS-u Koszalin . Ryszard Prostak i Dariusz Zelig, uważani byli za najlepszą parę obrońców w naszym kraju, które uzupełniona mocnymi graczami podkoszowymi, siała popłoch na koszykarskich parkietach w Polsce. To właśnie wtedy drużyna zyskała przydomek Kosynierzy, który obrazował styl gry koszykarzy Śląska. Śląsk toczył w latach 70 zaciętą walkę o Mistrzostwo Polski, z Wybrzeżem Gdańsk, które miało w swoim składzie Edwarda Jurkiewicza, prawdopodobnie najlepszego strzelca w historii Polskiej koszykówki.
Chude lata
Po fali wielkich sukcesów w latach 1976-1981, przyszedł okres, kiedy to osłabiony zespół Śląska nie mógł zdobyć swego siódmego tytułu mistrzowskiego. Owszem Kosynierzy ciągle byli jedną z najlepszych ekip w Polsce, jednak w najważniejszych meczach ponosili porażki. Po roku 1981 z zespołu odeszło kilku mocnych zawodników m.in. Dariusz Zelig wyjechał na Zachód, gdzie kontynuował swoją karierę w Belgii i Niemczech. Wrocławscy fani musieli czekać, aż do roku 1987 na kolejny tytuł Mistrzów Polski. Prowadzeni przez młodego, ambitnego trenera Arkadiusza Konieckiego, wrocławianie wreszcie przełamali złą passę i zdobyli tytuł. Drużyna z końca lat osiemdziesiątych, z powracającym z zagranicznych wojaży Dariuszem Zeligiem, oraz z młodymi utalentowanymi graczami takimi jak Andrzej Wierzgacz i Jerzy Kołodziejczak, stanowiła zalążek wielkiego Śląska. Także pod koniec lat osiemdziesiątych, Śląsk pozyskał młodego i bardzo zdolnego juniora - Macieja Zielińskiego.
Dni Chwały
Po przeciętnej końcówce lat osiemdziesiątych, gdy m.in. w roku 1988 Śląsk kończył rozgrywki dopiero na 8 miejscu, nadeszły dni wielkich zwycięstw. Mistrzowska seria rozpoczęła się w roku 1991, gdy prowadzeni przez powracającego po ciężkiej kontuzji "Profesora" Dariusza Zeliga i niezwykle utalentowanego 19-sto latka Macieja Zielińskiego , wrocławianie w finale nie pozostawili złudzeń drużynie Lecha Poznań, wygrywając 3:0. Bohaterem tamtych dni był niewątpliwie Dariusz Zelig, który w finałowej serii uzyskiwał średnio ponad 32 punkty!. Ostatnie spotkanie, rozgrywane w poznańskiej hali "Arena", było wielkim popisem Zeliga, który zdobył dla Śląska 45 punktów!. "Profesor" tak wspomina tamten wieczór; "Każdy choć raz w karierze chciałby zagrać taki mecz. Publiczność przeciwko mnie, a ja gram jak z nut, wszystko mi wychodzi. Ta cisza na trybunach po każdej mojej akcji to uczucie nieporównywalne z żadnym innym" Dzielnie wspierali go Maciej Zieliński ( średnio 23 pkt. w finałach ), Jerzy Kołodziejczak, Andrzej Wierzgacz, Dariusz Parzeńki i Jarosław Krysiewicz.
Finał play-off w roku 1992 miał już zupełnie inną dramaturgię, ponieważ rywalem Śląska była druga wrocławska drużyna Aspro, mająca w składzie m.in. Jerzego Binkowskiego i Adama Wójcika. Śląsk, prowadzony przez trenera Mieczysława Łopatkę, wygrał po bardzo ciężkich pięciu meczach finałowych. W sezonie 1991/1992 miało miejsce także inne bardzo ważne wydarzanie w historii naszego klubu. Za takowe należy uznać pozyskanie sponsora - firmy PCS, której właściciel Zenon Michalak sprowadził do Śląska Keitha Williamsa gracza, o którym trener Łopatka jeszcze przed pierwszym meczem powiedział: "Keith będzie najlepszym rozgrywającym jaki kiedykolwiek grał w Polsce" Po latach można powiedzieć, że były to prorocze słowa.
W finale roku 1993 na Śląsk czekała zupełnie nieznana drużyna Nobilesu Włocławek, która do rozgrywek play-off startowała z 7 miejsca, w półfinale eliminując Aspro. W finale " Kosynierzy" nie pozostawili złudzeń, wygrywając gładko 3:0 zdobyli swój 10 tytuł mistrzowski. W sezonie 1992/1993 swój ostatni mecz w Śląsku rozegrał Dariusz Zelig, który zdobył z naszą drużyną 6 tytułów Mistrza Polski.
Sezon 1993/1994 był ostatnim rokiem, w którym sponsorem Śląska był Zenon Michalak i ostatnim rokiem, w którym w naszej drużynie grał Keith Williams. Nasz zespół po raz kolejny wywalczył Mistrzostwo Polski pokonując w finale Nobiles Włocławek 3:1. Po meczach we Wrocławiu dość niespodziewanie był remis 1:1, co stwarzało drużynie Nobilesu wielką szansę na pierwsze złoto w historii klubu. Jednak Śląsk miał wciąż w swoich szeregach Keitha Williamsa, który pomimo kontuzji nogi, zdobył w dramatycznym meczu nr 3 40 punktów(!), prowadząc Śląsk do zwycięstwa 81:80. Ten mecz praktycznie otworzył wrocławianom drogę do trzeciego z rzędu triumfu w rozgrywkach ligowych.
Wielkie zmiany
Sezon 1994/1995 przyniósł wielkie zmiany we wrocławskiej koszykówce. Prezesem Śląska został Grzegorz Schetyna, który przekształcił nasz klub najpierw w spółkę z o.o., a późnej w sportową spółkę akcyjną. Wraz z nowym prezesem nadeszły też zmiany. Po zdobyciu 7 mistrzowskich tytułów trenera Mieczysław Łopatkę zastąpił powracający do Śląska Arkadiusz Koniecki, zmianie uległ także skład zespołu. Wyniki drużyny nie były rewelacyjne, a atmosfera w zespole psuła się z dnia na dzień. W lutym przed meczem z Polonią Przemyśl pięciu podstawowych graczy Śląska ( Andrzej Wierzgacz, Robert Kościuk, Dariusz Parzeński, Radosław Czerniak, oraz Wojciech Błoński) zasłaniając się zwolnieniami lekarskimi odmówiło gry, domagając się zwolnienia trenera Konieckiego. Jednak prezes Schetyna nie uległ naciskom graczy i zamiast trenera to wspomniani wcześniej gracze musieli odejść ze Śląska. W końcówce sezonu nasz zespół reprezentowało dwóch Amerykanów Orlando Smart iwrocławianiew. Drużyna ta ostatecznie wywalczyła 7 miejsce na finiszu rozgrywek, co należy uznać za dość dobry wynik, biorąc pod uwagę skład w jakim grali Wrocławianie.
Niespodziewany sukces
Przed sezonem 1995/1996 niewielu fachowców dawało wrocławianom szansę na medal. Bardzo młody skład, uzupełniony doświadczonym Jerzy Binkowskim i powracającym ze studiów w USA Maciejem Zieliński, wydawał się być drużyną przyszłości, która sukces może odnieść w perspektywie dwóch, trzech lat. Do rozgrywek play-off wrocławianie przystępowali z dość dobrej 3 pozycji, jednak wciąż pozostawali w cieniu ekip Nobilesu Włocławek i Bobrów Bytom. W półfinale Śląsk grał z Nobilesem i żeby myśleć o awansie do finału musiał wygrać na gorącym terenie we Włocławku. Ta sztuka udała się już w pierwszym meczu. Na 5 sekund przed końcem Śląsk przegrywał jednym punktem i miał piłkę z boku na wysokości linii środkowej. Trener Koniecki poprosił o czas. W ostatniej akcji Ben Seltez podał piłkę z boku bezpośrednio pod kosz do Macieja Zielińskiego, który w ostatniej sekundzie zapewnił wrocławianom zwycięstwo. Hala we Włocławku zamilkła, a Śląsk nie wypuścił wielkiej szansy eliminując faworytów z Włocławka w czterech meczach. W finale na Śląsk czekała drużyna Bobrów Bytom, której center Jeffrey Stern siał popłoch pod koszami, kończąc większość akcji efektownymi wsadami. Jednak Jerzy Binkowski wraz z bardzo młodym Tomaszem Cielebąkiem zatrzymali czarnoskórego centra Bytomian, a Śląsk wygrał finałową serię 4:2, zdobywając w sensacyjnych okolicznościach już 12 tytuł mistrzowski w historii klubu.
Wielka wpadka
Do sezonu 1996/1997 Śląsk przystępował z nowym trener Jerzym Chudeuszem i był jednym z faworytów rozgrywek. W rozgrywkach Pucharu Saporty wrocławianie dotarli, aż do ćwierćfinału, przegrywając dopiero z Realem Madryt. Fazę zasadniczą rozgrywek ekstraklasy Śląsk zakończył na pierwszym miejscu będąc zdecydowanym faworytem do zdobycia Mistrzostwa Polski. Wszystko szło zgodnie z planem, aż do trzeciego meczu półfinałowego z Komfortem Stargard Szczeciński. wrocławianie prowadząc 2:0 pojechali nad morze, aby wywalczyć awans do finału. Przegrali jednak oba mecze wyjazdowe, a w decydującej potyczce numer pięć we Wrocławiu także górą był Komfort i to drużyna ze Stargardu mająca w swoim składzie m.in. Keitha Williamsa i Joe McNaulla awansowała do finału. We Wrocławiu zapanował wielki smutek, a trener Chudeusz musiał odejść.
Pięć razy z rzędu!
Można powiedzieć, że wrocławianie wyciągnęli wnioski z półfinałowej porażki w 1997 roku, bo od tego czasu bezsprzecznie dominują w rozgrywkach PLK. Choć w ciągu ostatnich pięciu lat były chwile zwątpienia (np. półfinał z Pekaesem Pruszków w 1999 roku kiedy to Śląsk po meczach u siebie przegrywał 2:0), to jednak mocny charakter zespołu i wielu wspaniałych graczy, nie pozwoliło na to, aby tytuł wyjechał z Wrocławia. Cztery z ostatnich pięciu tytułów Śląsk zdobył z trenerem Andrejem Urlepem, który przeszedł już do historii naszego klubu. Bardzo ważne wydarzenie miało miejsce, w roku 2001, gdy Śląsk jako pierwszy Polski klub zadebiutował w rozgrywkach Euroligii odnosząc wyjazdowe zwycięstwo nad belgijską Ostendą.
Marzenia
Najbliższy sezon także zapowiada się niezwykle fascynująco, ponieważ Śląsk zagra ponownie w rozgrywkach Euroligii, a w PLK wyrósł mu bardzo poważny rywal, mocny jak nigdy wcześniej Prokom Trefl Sopot. Drużyna Śląska prowadzona przez doświadczonego izraelskiego trenera Zvi Sherfa, ma za zadanie obronić tytuł mistrza Polski, a w Eurolidze awansować do czołowej szesnastki. W dalszej perspektywie i marzeniach kibiców, oraz działaczy klubowych, Śląsk w ciągu najbliższych paru lat ma awansować do final four rozgrywek Euroligii i potwierdzić swoją przynależność do czołówki Europejskiej. Ktoś mógłby powiedzieć, że te plany są mało realne, jednak prezes Grzegorz Schetyna zawsze mówił, że aby coś osiągnąć trzeba mieć marzenia.
Maciej Zieliński
Maciej Zieliński, urodzony 5 stycznia 1971 roku w Wałbrzychu, przez wielu kibiców wrocławskiego klubu postrzegany jest jako symbol i żywa legenda Śląska. Popularny "Zielony" przygodę z wrocławskim klubem rozpoczął w 1987 roku, a wcześniej przez krótki okres trenował z akademicką drużyną w Olsztynie. Zieliński przez prawie całą swoją karierę związany był z klubem z Wrocławia. Prawie, bo w 1992 roku potajemnie wyjechał z Wrocławia do USA, gdzie przez trzy lata studiował na uniwersytecie Providence. Gdy w 1995 roku Maciej skończył naukę w USA, wrócił do Polski i od tamtej pory bez przerwy gra w Śląsku Wrocław.
Zieliński od lat kochany jest przez wielu fanów za walkę i determinację w dążeniu do kolejnych tytułów mistrzowskich. To właśnie Zieliński jest na parkiecie prawdziwym wojownikiem, walczącym o każdą piłkę, każdy milimetr boiska. To właśnie Zieliński pokazuje jak być godnym naśladowania sportowcem, to On pokazuje jak być kapitanem. W 1999 roku Muli Katzurin powiedział, że Maciej jest duchem swojego zespołu, a jego serce jest wielkie jak piłka do koszykówki. Zieliński jest kochany przez wielu, nie tylko przez ludzi ze świata koszykówki. Kapitan Śląska szanowany jest nie tylko przez kibiców Śląska, ale przez kibiców w całej Polsce. Jako dowód szacunku jakim ludzie darzą Zielińskiego można podać fakt, iż jeden z polskich naukowców po odkryciu nowego gatunku południowoamerykańskiego owada, nazwał go nazwiskiem Macieja. Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, iż Pompus Zieliński słynie z niezwykłej waleczności i odwagi.
Maciej Zieliński razem ze Śląskiem zdobył 8 tytułów mistrzowskich, 3 razy sięgnął po Puchar Polski i raz Superpuchar Polski, a 2 razy był wybierany MVP (Najbardziej Wartościowym Zawodnikiem) Finałów PLK. Ponaddto Zieliński dwukrotnie znalazł się w pierwszej piątce polskiej ligi oraz pierwszej piątce obrońców ligi.
Adam Wójcik
Adam Wójcik, urodzony 20 kwietnia 1970 roku w Oławie, przez wielu znawców koszykówki uznawany jest za najlepszego polskiego koszykarza. Adam swoje wielką, jak na polskie warunki, karierę rozpoczynał w Gwardii Wrocław. W tym klubie grał 5 sezonów, a w 1992 roku przez sezon występował we wrocławskim ASPRO. W lecie, 1993 roku, wyjechał do USA na camp drużyny NBA- Los Angeles Clippers. Niestety Adam nie "wpadł w oko" scoutom za oceanem i wrócił do Polski. Przez następny sezon Wójcik występował we Wrocławiu, aby w sezonie 1994/1995 przenieść się do Mazowszanki Pruszków. We wrześniu odniósł jednak kontuzję. W następnym sezonie przeniósł się do Bobrów Bytom, których opuścił w połowie sezonu, aby grać w belgijskim Oostende. Sezon 1996/1997 spędził w Spirou Charleroi, z którym zdobył mistrzostwo Belgii. Po tym sezonie Adam wrócił do Śląska, w którym grał przez kolejne 5 sezonów. Wówczas Wójcik był zdecydowanym liderem wrocławian, prowadząc ich razem z Maciejem Zielińskim do kolejnych tytułów mistrzowskich. W sezonie 2001/2002, kiedy to Wójcik miał życiową formę, podpisał 3 letni kontrakt z Panathnaikosem Ateny wart około 1,2 mln $. Mimo to Wójcik nie zagrał w wielkim Panathinaikosie żadnego spotkania, bo od razu został wypożyczony do Peristeri Ateny. Tam Wójcik był liderem zespołu, zarówno w rozgrywkach ligi greckiej, jak i Euroligi. O sezonie 2002/2003 Adam chciałby jak najszybciej zapomnieć. Wówczas przeniósł się do hiszpańskiej Unicaji Malaga, gdzie spędzał mało minut na parkiecie, a co z tego wynikało nie mógł pokazać w pełni swoich możliwości. Spekulowano, że popularny Oława popadł w konflikt z trenerem Unicaji. Po sezonie spędzonym w Hiszpanii Adam wrócił do Wrocława, gdzie znowu był jednym z kluczowych zawodników.
Wójcik razem ze Śląskiem zdobył 4 tytuły mistrzowskie, dwukrotnie został ogłoszony MVP (Najbardziej Wartościowy Zawodnik) Finałów PLK. Ponadto Adam wygrał konkurs wsadów organizowany podczas Meczu Gwiazd PLK.
Dariusz Zelig
Nie bez powodu na parkiecie nazywany był profesorem. Rozgrywający z prawdziwego zdarzenia - na boisku miał wielki autorytet i poważanie. Wielokrotnie udowadniał, że z piłką potrafi zrobić dokładnie wszystko. Mózg drużyny, gracz, który w równym stopniu mógł wcielić się w rolę prowadzącego grę i kreującego wydarzenia na parkiecie, jak i skutecznego strzelca.
Podpora reprezentacji Polski (aż do ME w Rzymie'91), z którą wywalczył m.in. 7 miejsce podczas Igrzysk Olimpijskich w Moskwie w 1980. Z Zeligiem w składzie Śląsk sięgnął po sześć tytułów mistrza Polski (1978-92), a kibice pamiętają jego spektakularne pojedynki z największymi graczami Europy lat osiemdziesiątych m.in. z Nikosem Galisem.
Jak wielu graczy tego okresu miał jednak pecha - mimo, że umiejętności dawały mu możliwość gry w czołowych ligach Europy, nie mógł wyjechać za granicę. Zezwolenie otrzymał dopiero pod koniec lat 80-tych i tak wielkiej zagranicznej kariery, do jakiej niewątpliwie był predystynowany, już nie zrobił. Grał w belgijskim zespole Sunair Ostenda (1987/88) oraz rok później w niemieckim Ulm. Po zakończeniu profesjonalnej kariery nie zerwał z koszykówką Próbował swych sił jako dziennikarz oraz z powodzeniem grał w rozgrywkach amatorskiej ligi wrocławskiej WRONBA.
Mieczysław Łopatka
Jeden z najwybitniejszych graczy i trenerów w historii polskiej koszykówki. Czterokrotnie reprezentował Polskę podczas igrzysk olimpijskich, zawsze zaliczajac się do grona najlepszych strzelców. Zdobył z reprezentacja kraju Wicemistrzostwo Europy we Wrocławiu (1963), a także dwa brazowe medale (Moskwa i Helsinki). Podczas mistrzostw ?wiata w Urugwaju (67) wywalczył tytuł króla strzelców (Polska zajęła pište miejsce) Z wrocławskim zespołem zwiazany był przez 12 sezonów.
Ten okres to pasmo wielkich sukcesów klubu, uwieńczonych 10 medalami (2 złote, 3 srebrne i 5 bršzowych). W tym czasie drużyna ani razu nie zakończyła rozgrywek na miejscu niższym niż czwarte.
Po zakończeniu kariery zawodniczej Łopatka rozpoczał pracę trenerska. Wyjechał do Francji, gdzie prowadził drużynę Montbrisson. Wrócił jednak do Wrocławia i swojego Slaska. Przez szesć lat (1976-82) zdobył 4 tytuły Mistrza Polski, Wicemistrzostwo i brazowy medal! Po raz kolejny wyjechał za granicę w 1985 roku - w Belgii prowadził Standard Liege. Powrót na stanowisko trenera w Slasku (1990) zaowocował czterema kolejnymi medalami mistrzostw Polski (1991-94). Ma swój bezposredni wkład w 10 z 15 mistrzowskich tytułów wywalczonych przez wrocławski zespół, co czyni go najbardziej utytułowanym graczem i trenerem w historii klubu. Obecnie w jego ślady idzie syn - Mirosław (23 lata, 213 cm wzrostu), który ma już na koncie 4 tytuły Mistrza Polski
Jerzy Bińkowski
Na ligowych parkietach spędził on aż 22 lata. środkowy, który jeszcze niedawno przypominał kibicom tak niespotykane dziś rzuty hakiem. Przez długie lata związany z Wrocławiem, ale nie ze Śląskiem, lecz z lokalnym rywalem - Gwardią, w której spędził aż 13 sezonów. Podobnie jak Zeligowi zagraniczny wyjazd uniemożliwiły mu przepisy. W lidze belgijskiej znalazł się dopiero w wieku 30 lat. Z powodu kontuzji grał tylko przez półtora sezonu. Największe sukcesy klubowe osiągnał pod koniec kariery, zdobywając trzy tytułu Mistrza Polski w ciągu czterech lat.
Przez długie lata był podstawowym graczem reprezentacji Polski, w której wystąpił aż 206 razy. Po raz ostatni podczas mistrzostw Europy w Rzymie w 1991 roku. W 2000 roku powrócił do Śląska, by jako asystent trenera pracować z wysokimi zawodnikami.