1 2 3 4 5

Relacje z meczów

PIONIER - JEDNOŚĆ 1 : 0

Dnia 1 maja o godzinie 17.00 Pionier rozegrał w ramach 22 kolejki mecz z Jednością Strzyżowice.

Jeśli ktoś nie był na meczu i tak nie przeżyje jego atmosfery.

Warto przychodzić ponieważ Pionier daje tyle emocji , że o tzw. erkę nie trudno.

Podstawowe założenie dla czytającego ten felieton : mecz wygrywa drużyna strzelająca jedną bramkę więcej od przeciwnika

I tak się stało w przepadku wczorajszej potyczki. Pierwsza połowa nie zapowiadała dobrego wyniku dla gospodarzy.

Dobre rozegrania w obronie i po części w pomocy były bardzo skutecznie rozbijane w polu karnym gości.

Pionier atakował częściej lewą flanką gdzie galaktycznie przedzierał się Rumun i Mietek.

Goście prostymi środkami kasowali te akcje wybijając piłkę poza linię boczną.

Stałem blisko prawego narożnika gości i z bliska obserwowałem te akcje.

Po jednym z takich uderzeń piłką obawiałem się o zdrowie Rumuna - strasznie mocno oberwał piłką.

Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem chociaż Pionier miał kilka dogodnych sytuacji ( m. innymi Roman , Maciek ).

Mogliśmy stracić bramkę po akcji Jedności kiedy to ich zawodnik po błędzie naszych obrońców (pomocników) szarżował sam na sam na naszą bramkę .

Sytuacja go przerosła a Adam nie dał się pokonać.

Wierzyłem , że trener coś powie drużynie w szatni - tak jak wielu kibiców- i Pionier pokaże , że gra skutecznie.

Może nie tak efektownie ale baaaaaaaaaaaardzo skutecznie.

Zmiana stron - słońce w oczy Adama- Jedność w cieniu drzew. Ale i to im nie pomogło.

Ataki non stop i nie przebieranie w środkach przez przyjezdnych.

Ostra gra i dwie kartki żółte eliminują z gry jednego z graczy Jedności.

Było to już po tym jak Maciek jak rasowy napastnik głową umieszcza piłkę w siatce gości. Nie pomógł słuszny wzrost bramkarza - piękne okienko i jest 1 do zera dla Pioniera. Na to wszyscy czekaliśmy.

Okazji w drugiej połowie było jeszcze kilka - Rumun omal nie wrzucił piłki za kołnierz bramkarza kiedy to pięknie podawał w pole karne gości futbolówkę.

Paweł miał również setkę. No cóż - nie zawsze wychodzi jak się chce bo i przeciwnik był dzisiaj dobrze dysponowany. Wysocy obrońcy nie dopuszczali do gry głową - a nierzadko i nogi grały kluczową rolę.

Z ulgą i wielką satysfakcją odetchnąłem po końcowym gwizdku sędziego.

Wygraliśmy bo byliśmy lepsi - nasze akcje były składniejsze i więcej wiary i siły włożyliśmy w to spotkanie .

Ile to kosztowało zawodników - można było zobaczyć kiedy zmieniali się z rezerwą - z Maćka wyszła ostatnia kropla potu. Wyglądał jak dobrze rozgrzany zawodnik ekstraklasy.



Disclaimer - Informacje publikowane na tej stronie przez użytkowników serwisu są ich prywatnymi ocenami. Właściciel strony moderuje tylko te które są niezgodne z prawem lub naruszają dobra innych użytkowników.
Nie zgadzamy się na kopiowanie naszych artykułów i materiałów tu publikowanych.