Relacje z meczów
Ostoja - Pionier 1 : 8
Dnia 7 czerwca o godz 17.00 Pionier rozegrał wyjazdowe spotkanie z Ostoją Żelisławice.
Początki były co najmniej dziwne.
Tuż przed 15 -tą ( mecz miał się odbyć o godz. 16.00) zastaliśmy stadion w Żelisławicach pusty. Fakt - obie bramy były otwarte i ta na parking i ta na stadion ale nie było żywej duszy.
Mecz też odbył się w dziwnych okolicznościach - przynajmniej jego początek.
Na rozgrzewkę ze strony gości wyszło dwóch zawodników ( słownie dwóch) Mateusz Syrek i jego kolega.
Na wejście na płytę boiska też czekaliśmy długo pomimo całej drużyny Ostoi siedzącej w budce.
Dopiero na dwie minuty przed upływem kwadransa weszli ( pod wpływem namowy )na płytę boiska gdzie już stawili się sędziowie i drużyna gości.
DZIWNE !!!!
Nikt nam tego nie wyjaśnił - czy był to bunt , strajk czy coś innego.
Na boisku już było inaczej.
Pionier od pierwszych minut przejął inicjatywę i ostro napierał na bramkę przeciwnika.
Czasami zapominając o szykach obronnych.
Jednak na bramce mieliśmy Tobiasza.
Strzegł swojej twierdzy znakomicie.
Pierwszą bramkę zdobyliśmy dopiero w 16 minucie meczu pomimo wielu dogodnych sytuacji. Strzelił ją Marek Adamczyk.
Przewaga gości i kąśliwe pociągnięcia gospodarzy. I tak by sie skończyło gdyby nie dobra akcja Camposa - Adama po prawym skrzydle , podejście aż pod linie bramkowa i dobre podanie do ...
Dawid nie miał nic innego jak tylko dobić piłkę do prawie pustej bramki.
Obrońca był już w parterze a bramkarz nie przejął dośrodkowania. To była 45 minuta. Gol do szatni.
Po zmianie stron w bramce gospodarzy stanął Mateusz Syrek - sympatyczny zawodnik nieźle sobie radzący w polu w pierwszej połowie meczu.
Miał zastąpić bramkarza , który przepuścił 2 bramki .
Pionier niezmiernie zmotywowany inicjował akcje a to prawą flanką a to lewą.
Już w 48 minucie trzeciego gola po pięknej akcji zdobył Marek Adamczyk ( podobnie jak w pierwszej połowie jako pierwszy) a potem bramki padały w kilkuminutowych odstępach.
Drużyna gospodarzy ni jak nie radziła sobie z dobrze rozgrywającymi piłkę Pionierami.
Gdyby tylko było więcej dokładności i gry zespołowej to wynik dwucyfrowy byłby murowany.
Nawet ja notując minuty strzelonych bramek i ich strzelców nie ustrzegłem się błędów w zapisach ( co mi słusznie wytknięto ) przypisując bramkę Bzonia - pięknie zdobytą Adamowi - tak to się szybko działo.
Kilka dobrych okazji mieli również Sebastian a Jacek strzelając z dość ostrego kąta raz walnął w bramkarza a raz w słupek - niesamowita - piękna akcja.
Obrońca Radek był również w dobrej sytuacji strzeleckiej a o naszych "napadziorach" Marku , Adamie czy Dawidzie nie wspomnę.
Dość powiedzieć akcji było dużo i emocji co niemiara. Kibice byli bardzo zadowoleni i o to chodziło.
W ostatnich minutach meczu przy stanie 8 : 0 gospodarze zdobyli honorowego gola strzelając tuż przy lewym słupku - na co Tobiasz nic nie poradził. Była to 86 minuta meczu.
Ten rezultat utrzymał się do końca spotkania.
Mecz przebiegał w sportowej atmosferze - sędzia nie dał ani jednej kartki a zawodnicy pomimo dobrej męskiej gry, nie grali faul