1 2 3 4 5

Relacje z meczów

Klubu ŁKS Łukawiec

Sezon 2013/14

Dokładnie miesiąc temu zakończyliśmy rozgrywki rundy jesiennej sezonu 2013/14. Po półrocznej grze ŁKS zajął ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 13 punktów (3 wygrane, 2 remisy, 8 porażek). Raczej mało kto spodziewał się, że w drugim sezonie po awansie do klasy A nasz zespół zejdzie tak nisko. Zwłaszcza, iż w poprzednim sezonie przez długi czas ŁKS miał szanse na awans do okręgówki.

Pierwsze niezbyt dobre sygnały dobiegały z klubowego obozu jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Z klubem pożegnało się kilku zawodników w tym Ci z podstawowego składu. Byli to m.in Szczepan Wiercioch, Sławomir Śliż, Kamil Pukała, Kamil Potok, Marcin Ruszel, Jakub Tomasik, Piotr Kłęk. Większość z wymienionych znalazła miejsca do gry w innych zespołach. Po kilku meczach okazało się, że osłabienia będą jeszcze głębsze. Na problemy zdrowotne narzekali Tomasz Litwicki i Rafał Wilk, którzy nie wystąpili w ani jednym meczu, a także Damian Barszczowski, Paweł Płoszaj i Krzysztof Miś, którzy z gry musieli zrezygnować w trakcie rozgrywek co dodatkowo miało swoje skutki.

Zespół z Łukawca wzmocnił się w znacznej mierze juniorami. Na boisku widzieliśmy Arkadiusza Bożka, Piotra Jęczalika oraz Dawida Gunię. Jedynym doświadczonym piłkarzem jaki dołączył do ŁKSu był Krzysztof Miś - grający już kiedyś w Łukawskiej drużynie.

Do pierwszego meczu - z Handzlówką podeszliśmy z dużą rezerwą. Nasi jednak zaskoczyli - aż do 90 minuty prowadzili z faworyzowanym rywalem. Komplet punktów utraciliśmy dopiero na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem po kiksie grającego między słupkami G.Ziemby (2:2).

Tydzień później rozgrywaliśmy pierwsze spotkanie na własnym obiekcie. Rywal - beniaminek z Markowej postawił wysoko poprzeczkę, a nasi zmarnowali kilka setek i rzut karny przez co znów spotkanie zakończyło się podziałem punktów (1:1).

W trzeciej kolejce rozgrywanej na stadionie w Błażowej do zespołu z Łukawca dołączyło dwóch nowych graczy. Byli to Piotr Żak - doświadczony piłkarz i trener Błękitnych Grzęska oraz Patryk Majka - który w pierwszym już swoim występie "czarował" na pozycji napastnika. W tym meczu doczekaliśmy się pierwszej wysokiej wygranej - 1:3 co znacznie podbudowało nastroje.

W 4 kolejce ŁKS na własnym stadionie podejmował kolejnego beniaminka ligi - Tatynę Dylągówka. Mimo, że rywale byli wyraźnie lepsi zdołali strzelić nam zaledwie jedną bramkę (0:1)

Podrażnieni porażką piłkarze ŁKSu pokazali się z dobrej strony w 5 kolejce gdzie na stadionie w Kosinie rozgrywali spotkanie z bardzo dobrze dysponowaną Szarotką Rogóżno. Szybko strzelone 2 bramki - odpowiednio w 30 i 38 minucie zapewniły nam trzy punkty. Warto wspomnieć, że obydwa gole były szczególnej urody. Pierwszy to strzał M.Misia z około dwudziestu metrów w okienko, druga to uderzenie z przewrotki - J.Kycińskiego.

Kolejny mecz to potyczka z rywalem zza miedzy - Wisłokiem Czarna. Mimo wyrównanej pierwszej połowy , rywale rozstrzygnęli na swoją korzyść wynik w drugiej części. Nasi gracze zdołali odpowiedzieć honorowym trafieniem w 90 minucie (1:2).

Na półmetku rundy jesiennej, ŁKS na wyjeździe podejmował drużynę z Żołyni. Jak zwykle mieliśmy coś do udowodnienia bowiem trenerem rywali był P.Rączka - były coach ŁKSu. Niestety od początku inicjatywa należała do przeciwników, którzy po pierwszej połowie prowadzili już 2:0. Dopiero w drugiej partii, gdy trener Madeja ustawił drużynę bardziej ofensywnie piłkarze Łukawca nabrali wiatru w żagle. Niestety zabrakło czasu na choćby jeden punkt. Mecz zakończył się wynikiem 3:2. Niestety ta porażka spowodowała, że dość znacznie pogorszyła się sytuacja drużyny w zestawieniu. Pocieszające było jedynie to, że różnice punktowe nie były duże.

8 kolejkę rozpoczęliśmy znacznie okrojonym składem - bez J.Miąsika, K.Misia, D.Gunii, M.Barszczowskiego, K.Gawła, P.Jęczalika i P.Płoszaja. Mimo tego doczekaliśmy się w końcu wygranej. ŁKS odprawił rywali z Trzebosi z bagażem 4 bramek.

Nikt nie spodziewał się, że będzie to ostatnia wygrana w tej rundzie.

Tydzień później naszych piłkarzy rozgromiła drużyna z Wólki Podleśnej. Mimo, że nasi gracze tworzyli sobie groźne akcje, zawsze brakowało kropki nad i w postaci celnego strzału. Niestety w międzyczasie z gry odpadli kolejni piłkarze - poważną kontuzję leczył P.Płoszaj, z powodów osobistych z gry musiał zrezygnował P.Majka. Po 25 minutach meczu odnowiła się również kontuzja K.Misia, który również "wypadł" ze składu.

W meczu 10 kolejki podejmowaliśmy lidera zestawienia, który pewnie kroczy do okręgówki - Orła Wólkę Niedźwiedzką. Rywal w pełni wykorzystał swoje atuty w postaci dokładnej i szybkiej gry i pokonał naszą drużynę 1:3. Piłkarze z Łukawca zmagali się natomiast z własnymi problemami, których z każdym meczem było więcej. Po kontuzjach i związanym z tym mocno okrojonym składzie co było głównym problemem, przyszedł brak dokładności i zgrania czego skutkiem mogła być mała frekwencja na treningach.

W następnej - 11 kolejce ŁKS jeszcze bardziej zbliżył się do strefy spadkowej przegrywając ze Startem Brzóza Stadnicka 2:1. Jedyna bramka to zasługa J.Miąsika, który trzeźwo zareagował w 92 minucie meczu.

Prawdopodobnie ta jedyna bramka strzelona przez etatowego obrońcę ŁKSu spowodowała, że w 12 kolejce wystąpił on na ataku. Co ciekawe trener Madeja dość często zmieniał zawodników na pozycjach gry. Czasami działo się to przy dość głośnym sprzeciwie kibiców. Wpływ na to mogły mieć jednak sprawy pozameczowe jak okrojony skład czy wspominane wcześniej uczestnictwo w treningach.

W 12 kolejce nasi podejmowali czerwoną latarnię rozgrywek - Arkę Albigowa. To właśnie po meczu z ŁKSem piłkarze Arki się przełamali i w końcu zaczęli wygrywać. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1:4.

W ostatnim meczu rundy gracze z Łukawca pojechali do Palikówki by tam zdobyć komplet punktów i opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Początkowo gra naszych zawodników wręcz zadziwiała bowiem to nasi byli stroną wyraźnie dominującą. Niestety ŁKS nie potwierdził tego bramkami. W drugiej części rywale odzyskali wigor co potwierdzili dwoma trafieniami, które dały im zwycięstwo.

ŁKS zakończył rundę jesienną na ostatnim miejscu w tabeli.

Podsumowując całe półroczne rozgrywki widać było, że braki kadrowe dały nam we znaki. Nieco zaskoczyło również nieprzygotowanie działaczy do rozgrywek. Drużynę przed sezonem opuściło 7 zawodników, w tym większość z podstawowego składu, a do rozgrywek przystąpiliśmy pozyskując jednego doświadczonego gracza i trzech z zespołu juniorów. Na szczęście w późniejszym czasie dołączyło jeszcze dwóch graczy, z których ostał się jeden - na szczęście prezentujący wysoką formę.

Kolejnym punktem była frekwencja na treningach. Trener Madeja zmienił ustawienie - od tego sezonu ŁKS grał jednym napastnikiem i trzema obrońcami. Ciężko wprowadzić tak zasadniczą zmianę jeśli na treningu pojawia się zaledwie kilku graczy. Nie do końca sprawiedliwe było więc obarczanie winą za wyniki trenera.

Kolejną sprawą, która "gnębiła piłkarzy" to sprawy pozaboiskowe, które nie powinny mieć bezpośredniego wpływu na grę, ale nieco popsuły atmosferę w drużynie.

Bardzo słaba runda poskutkowała rezygnacją ze swojej funkcji trenera. Robert Madeja podał się do dymisji po ostatnim meczu. Było to spore zaskoczenie dla zawodników, u których w większości miał poparcie. Ciekawie również sytuacja wygląda wśród niektórych zawodników - m.in Piotr Żak zakończył okres wypożyczenia.

Prawdopodobnie wszystkie te problemy zostaną rozpatrzone na zebraniu sprawozdawczo wyborczym, które odbędzie się w niedzielę 8go Grudnia.

Przed nami bowiem wiele ważnych dla istnienia klubu spraw takich jak walka o utrzymanie w klasie A czy budowa budynku klubowego, która według obietnic miała rozpocząć się w tym roku, a rozpocznie się prawdopodobnie na wiosnę.



Disclaimer - Informacje publikowane na tej stronie przez użytkowników serwisu są ich prywatnymi ocenami. Właściciel strony moderuje tylko te które są niezgodne z prawem lub naruszają dobra innych użytkowników.
Nie zgadzamy się na kopiowanie naszych artykułów i materiałów tu publikowanych.