1 2 3 4 5

Relacje z meczy

Awans Korony do Ekstraklasy 2005

Sandecja Nowy Sącz

Od wtorku wojujemy w Kielcach, ogólnie konkretny tour w nie cały tydzień zaliczamy 3 mecze; Radomiak-Korona, Korona-Ruch, Polonia Warszawa-Lech Poznań.

Może od początku... dostajemy zaproszenie od ziomali z Kielc na małe wakacje w tym pięknym mieście. Oczywiście przystajemy i we dwóch (wtedy jeszcze chłopaków po 20 lat) lecimy pociągiem na Kielce. Droga jak zwykle w tamtych czasach jakieś wineczko czy wódeczka coś z dodatków i zaczynamy! W środę od rana czuć klimat derbów każdy podekscytowany że jedziemy do Radomia, ja ogólnie drogę słabo pamiętam bo jakoś tak formy do zabawy nie było ;) W Radomiu meldujemy się w parę setek w tym my z flagą i reszta zgód Korony, tam oczywiście ciśnienie no i zaczęło się...

Obrzucanie się nawzajem wszystkim co popadnie, usiłowanie rozniesienia bramy, gazowanie ochrony, psów i próby ataku z obu stron ale psy pod kontrolą choć komuś udało się tam wskoczyć w bufor, kończy się to jednak poczęstowaniem gazem lub pałą przez głowę ogólnie pamiętam że trwało to długi okres czasu. Po czasie wszystko sie uspokaja i wszyscy wracamy do Kielc. Tam dalej ogień do soboty no bo w końcu Korona świętuje awans. W sobotę przed meczem ruszamy chyba w 3 albo w 4 na "berze" odebrać 2 ziomków z Nowego Sącza który przyjechali na mecz.

Na dworcu widzimy typów dziwnie się zachowujących i postanawiamy to sprawdzić, nasz instynkt okazał się nie omylny, a "koledzy" to FC Staszów Ruch Chorzów o czym świadczył szal który zmienił właścicieli. Nie chcieli go oddać ale załatwiliśmy ich szybko, a już przy ucieczce z miejsca zdarzenia zjawili się SOKiści jednak nikogo nie zawinęli, akcja w przewadze dwóch osób ale to nie zmienia faktu że z nich wszyscy na glebie, ja palec wyjebany totalnie na zębach jednego z nich.

Warto dodać że nasze honorowe zachowanie i dziewczynie która też próbowała nas "kopać ;)" włos z głowy nie spada! Wszyscy szczęśliwie choć osobno docieramy pod stadion, meczyk, melanż i z rana na zaproszenie jednego z kibiców KSP ruszamy do Wawy. Tam przed meczem lekkie przepychanki ze Strażą Miejską która się sra o picie w miejscu publicznym ale odpuszczają po czasie i obywa się bez jakiegoś przypału.

Meczyk już średnio pamiętam coś tam może się działo ale na pewno nic znaczącego. Ogólnie dobry tour którego szczegóły już powoli zaciera pamięć, cieszy fakt że dużo znajomości z tego wypadu utrzymywane jest do dziś i to nie tylko na bazie zgody oraz spotkań na meczach.



Disclaimer - Informacje publikowane na tej stronie przez użytkowników serwisu są ich prywatnymi ocenami. Właściciel strony moderuje tylko te które są niezgodne z prawem lub naruszają dobra innych użytkowników.
Nie zgadzamy się na kopiowanie naszych artykułów i materiałów tu publikowanych.