1 2 3 4 5

Relacje z meczy

Śląsk Wrocław - ANWIL WŁOCŁAWEK

Korzykówka 2013

Gdy jakieś 2 miesiące temu zobaczyliśmy terminarz nie kryliśmy zadowolenia. Osoba, która go ustalała dobrze pomyślała, bo lepszej promocji koszykówki niż powrót "Świętej Wojny" na początek sezonu chyba nie można sobie wyobrazić. Wcześnie ruszyliśmy z zapisami i celem było pojechać do Wrocławia w trzycyfrowej liczbie. Szybko się okazało, że 2 autokary to będzie za mało, bo chętni cały czas się zapisywali, więc zrobiliśmy akcję na mieście z vlepkami zachęcającymi do tego wyjazdu.

Był to nasz pierwszy zorganizowany wyjazd w sile 3 autokarów, więc na pewno historyczny. Bywały lepsze liczby z naszej strony, ale np. do pobliskiego Inowrocławia wiele osób jechało samochodami, podobnie było z finałami w Sopocie. Zbiórka została wyznaczona na godzinę 8:15 pod Guliwerem na Zazamczu. Niestety kilka miejsc w jednym z autokarów zostało wolnych, ponieważ z pewnych przyczyn na zbiórce nie było kilku osób z Włocłavii. Na mecz dojeżdżamy spóźnieni, wpływ na to miało postoje, jeden gdy nasz kolega musiał jechać do szpitala, kolejny gdy dołączała do nas Stal Ostrów.

Można powiedzieć, że się modnie spóźniliśmy. Dostawaliśmy smsy, że Śląsk nas wyzywa na meczu, więc tym większa była chęć, żeby już tam wejść i rozpocząć festiwal piosenki wulgarnej Ale wszystko po kolei...wpadamy na halę z głośnym "Jesteśmy zawsze tam" i lecimy z dopingiem dla Anwilu. Po kilku chwilach rozwijamy transparent "Chcecie Posłuchać Jak Śpiewamy ?" (CPJŚ) i po tej zapowiedzi leci popularna i lubiana we włocławskich szeregach przyśpiewka, której chyba nie trzeba cytować Kilka lat czekaliśmy, żeby w końcu "pozdrowić" naszych rywali w bezpośredniej konfrontacji, więc nikt nie oszczędzał gardła.

Kolejnym akcentem ultras była sektorówka z transparentem o haśle "GOŚCIE NA POZIOMIE". Barierki zdobią flagi: H1 On Tour, Ultras Włocławek, Kujawiacy z krwi i kości oraz flaga z podobizną Igora Griszczuka. Jako ciekawostkę możemy podać informację, że flaga ta nie spodobała się komisarzowi zawodów i ochrona chciała, żebyśmy ją zdjęli na co oczywiście nie przystajemy. Wywieszony zostaje również transparent Noteci o treści "Mati trzymaj się". Śląsk również z oprawą, ale z racji spóźnienia nie mogliśmy jej zobaczyć.

Mają również na kijach transparent "zakaz pedałowania", gdzie jedna postać jest w barwach Anwilu, a druga w barwach Stali Ostrów. Jeżeli chodzi o doping z naszej strony to cały czas stał on na dobrym poziomie, świetnie się tego dnia bawimy, w ostatniej kwarcie dopingujemy bez koszulek. Prowadzimy również wiele wymian uprzejmości z kibicami Śląska. W przerwie gdy wychodziliśmy się przewietrzyć, kibice Śląska z góry schodów napinali się i pluli w naszą stronę, sytuacja zrobiła się dość napięta, szkoda, że Kosynierzy byli bardzo odważni i wygadani kilka metrów nad nami, ale zabrakło im odwagi, żeby zejść do nas i zatańczyć, a zachęcaliśmy ich do tego śpiewając m.in. "chodźcie śmiało jest nas mało". Ochroniarze w tym momencie przez krótkofalówki proszą o wsparcie mówiąc, że zaraz będzie gorąco.

Efektem tego był komitet powitalny białych kasków po zakończeniu spotkania. Jesteśmy w szoku czytając komentarze i relacje o rzeczach typu pokazywanie dupy czy to, że kibice byli pod wpływem alkoholu i narkotyków... zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy święci i nasz język podczas tego meczu był dość cięty, więc spodziewaliśmy się negatywnych wypowiedzi, przywykliśmy już do tego "bydło z Włocławka itd. itd.", ale wypisywanie takich bzdur całkowicie przerosło nasze oczekiwania. Nie jechaliśmy tam, żeby napić się herbatki z kibicami Śląska, ale jak się czyta opinie, że wyzywaliśmy matki z dziećmi czy groziliśmy ludziom, że ich wypatroszymy to przechodzi ludzkie pojęcie. Nic takiego z naszej strony nie miało miejsca.

Spotkaliśmy się z pozytywnym odbiorem, ze strony naszej ławki były brawa i kciuki w górę w naszą stronę, koszykarze zbijając piątki byli zadowoleni, więc wszystko tak jak być powinno. Nawet Pan Mirosław Noculak podszedł do nas pod halą pogadać Miejmy nadzieję, że będzie więcej takich spotkań kibicowsko i ludzie zobaczą, że żywiołowy doping i emocje na trybunach to zdecydowanie lepsza reklama koszykówki niż trąbki, doping z głośników i cała ta sztuczność...

Na koniec wielkie podziękowania dla Noteci Inowrocław (5 osób) i Stali Ostrów (15 osób) za wsparcie nas w tym dniu. Nie ma nigdzie zdjęcia, które idealnie obejmuje cały sektor, więc nie możemy dokładnie określić naszej liczby, ale na oko można napisać, że było nas 170-180 osób. Ponad 140 w autokarach + goście + ludzie, którzy przyszli z Wrocławia, bądź dojechali własnym transportem.

We Wrocławiu po prostu zanikła tradycja chodzenia kibiców piłkarskich na kosza.

Swego czasu dużą robotę w kwestii obrzydzania kosza fanatykom robił Roman Zieliński,to od wiadomych wydarzeń z 1998 r. na meczu z Mazowszanką Pruszków,gdy postanowiono zrobić wymianę publiki na koszu we Wrocławiu (Grzegorz Schetyna).

Teraz też nie ma klimatu dla "piłkarskich",po meczu z Anwilem gdy poleciało sporo bluzgów rodem ze stadionów,pojawił się "zakaz pedałowania" w barwach Anwilu i Stali Ostrów zrobiła się afera,że na kulturalnej koszykówce pojawił się klimat z piłkarskich stadionów.Nawet ich prezes odgrażał się,że pozbędzie się chamstwa z hali.

Po drugie,poza meczem z Anwilem na lidze wieje nudą.Kiedyś był Górnik Wałbrzych,Lech Poznań itp,a teraz? Jakieś Trefle,Asseca,Polpharmy itd.



Disclaimer - Informacje publikowane na tej stronie przez użytkowników serwisu są ich prywatnymi ocenami. Właściciel strony moderuje tylko te które są niezgodne z prawem lub naruszają dobra innych użytkowników.
Nie zgadzamy się na kopiowanie naszych artykułów i materiałów tu publikowanych.